Skip to content

Przepraszam Cię Carl

Carl mknął o brzasku trójpasmowa autostradą. Jego dwuletnie BMW komfortowo pokonywałoby nierówności, gdyby tylko takie występowały na niemieckich drogach szybkiego ruchu. Nie śpieszył się zbytnio. Cały ranek miał idealnie zaplanowany, tak żeby za dziesięć siódma zaparkować na przynależnym mu miejscu pod biurem projektowym w którym pracował. Jak co dzień, zaraz po wejściu do biura, przywitał się ze swoim zespołem, który równie punktualnie zjawił się przy swoich stanowiskach pracy. Od kilku miesięcy prowadzili ważny dla firmy projekt, który miał na celu optymalizację ułożenia naczyń w zmywarce jaką produkował ich koncern. Dzięki godzinom ich żmudnej pracy, milimetrowym przesunięciom talerzy, widelców i szklanek, wielokrotnym symulacjom oraz testom, naczynia były czystsze mniejszym kosztem zużytej wody i energii a zmywarki mogły służyć znacznie dłużej bez awarii. Ta ostatnia korzyść niezupełnie podobała się zarządowi firmy, ale Carl zręcznie rozwiał wątpliwości odwołując się do „niemieckiej solidności”, na którą równie ochoczo powoływał się pion marketingu w wypuszczanych co chwilę reklamach produkowanego sprzętu AGD. Carl z zespołem byli zadowoleni z efektów swojej ciężkiej pracy. Tysiące roboczogodzin wykwalifikowanych inżynierów miało uczynić świat lepszym miejscem, zmniejszyć ślad węglowy ciągnący się za każdym wymytym talerzem i jednocześnie zwiększyć zadowolenie gospodyń domowych z czystości zastawy stołowej, co oczywiście zostało zręcznie wykorzystane w kolejnej reklamie. Dzięki temu trudowi kupiłem zmywarkę produkowaną właśnie w koncernie dla którego pracował Carl. Sam jestem inżynierem i doceniam trud włożony w ergonomikę i optymalizację urządzeń technicznych. Od tego czasu za każdym razem jak otwieram zmywarkę to ciepło myślę o Carlu i jego zespole. Trochę mi wstyd i mam nadzieję że nigdy się nie dowiedzą jak to wygląda w naszym domu…

Facebook Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *