Przekręt na policjanta, opis przypadku.
Dzwoni telefon stacjonarny (Orange). W trakcie połączenia osoba podającą się za listonosza prosi o potwierdzeniem adresu do korespondencji. Adres zostaje podany z małym błędem, w tym wypadku pytanie brzmiało „gdzie ma dostarczyć wyciągi bankowe, na adres xxxxx nr 12 czy xxxxx nr 2?”. Wygląda na to że naciągacze mają dane teleadresowe powiązane ze stacjonarnym numerem telefonu (np. ze starej książki telefonicznej) i upewniają się co do ich prawidłowości oraz rozpoczynają budowanie historii do przekrętu. Kolejnego dnia ponowny telefon, również na numer stacjonarny. Dzwoniąca osoba przedstawia się z imienia i nazwiska jako policjantka, następnie pyta o poprzednią rozmowę, czy był telefon z banku, czy potwierdzono dane adresowe itd. Informuje, że prowadzi sprawę zwolnionych pracowników banku, którzy próbują okradać konta klientów. Do tego momentu wszystko jest mocno podejrzane i może budzić wątpliwości ale tu następuje istotny moment i zwrot w dalszym budowaniu i uwiarygodnianiu historii tego przekrętu. Pani „policjantka” sama informuje, że nie może przekazać dalszych informacji telefonicznie bo przecież nie można przez telefon zweryfikować jej tożsamości, prosi w celu jej uwierzytelnienia, po zakończeniu tej rozmowy o szybkie – tu pada wprost, „proszę w ciągu 3 sekund po zakończeniu rozmowy” – oddzwonienie na numer 997. Niestety nie wiem, czy był tu faktycznie naciśnięty przycisk „rozłączenia”, czy przez zastosowaną socjotechnikę odbierający myśli, że rozłączył bieżące połączenie i wybierał na nowo numer 997 dla kolejnej rozmowy. Być może przestępcy symulują rozłączenie przez odtworzenie odpowiedniego dźwięku, nie każdy wtedy pomyśli, żeby wcisnąć przycisk rozłącz lub odłożyć słuchawkę. Numer 997 jest wtedy wybierany w trakcie tego już zestawionego połączenia. Po wybraniu numeru „997” odbiera podstawiony dyspozytor, który weryfikuje tożsamość dzwoniącego, pyta o sprawę w jakie się dzwoni i przełącza dalej w celu rozmowy z prowadzącym… Tu historia na szczęście się urywa, bo czujna teściowa, zaniepokojona jakością techniczną połączenia, rozłączyła się i zweryfikowała całą historię w banku po czym zgłosiła próbę wyłudzenia na policję – tym razem tą prawdziwą.
Pamiętajcie, wybieranie numeru w trakcie zestawionego połączenia nie powoduje, że zadzwonicie na ten wybrany numer. Bądźcie pewni, że się rozłączyliście przed wybraniem kolejnego numeru. Jeżeli jednak to nie socjotechnika i technicznie możliwe jest, że pomimo rozłączenie po stronie odbiorcy, dzwoniący przez chwilę jest w stanie podtrzymać połączenie a kolejny wybierany numer zostaje przesłany w ramach tego poprzedniego połączenia… Byłby to bardzo ciekawy przypadek i pewna metoda do robienia dalszych przekrętów.